WOLNOŚĆ
Widziałem sokoła w paśmie czterech gór
rozpostartymi skrzydłami ciął powietrze
nawet na chwile na mnie nie spojrzał w dół
władca przełęczy łopoczący na wietrze.
On zna tu każdą dziką, niedostepną grań
rzuca gęsty cień na korony starych drzew
nie patrzy czyś bogaty czy też może drań
nie patrzy na twe cnoty, ani na twój grzech.
Poderwał się do lotu, zostawił swój znak
nad ludzkimi głowami kreśli własny szlak
wolny od naszych przykrych wad, naszych lęków.
Leci ponad szczyty przez szczeliny ciasne
leci wyżej niż czekanów iskry jasne
wolny od krzyków kłamców, od naszych jęków.
Dodaj komentarz